dsc_0178

Sparingowy mecz z Legią Warszawa nie mógł przejść bez echa w mediach ogólnopolskich.

 

futbolfejs.pl

 

„Legia w Siedlcach mogła się poczuć jak Real w Warszawie”

 

Satysfakcję mogą mieć gospodarze, bo remis dowieźli do przerwy. Dla nich to duże osiągnięcie. Już sam mecz z Legią w Siedlcach był wielkim wydarzeniem. I mistrzowie Polski sprawili im sporą frajdę. Ciekawsza i żywsza była druga połowa, w której Magiera chciał sprawdzić kilku piłkarzy z rezerw. Okazję do przekonania trenera dostali między innymi Steeven Langil i Michaił Aleksandrow. W ostatnich minutach Bułgar uciekł prawą stroną, podał do Langila, a ten minął bramkarza i strzelił na 4:1.

 

www.sport.pl

 

„Sparing całkiem na poważnie. Legia lepsza od Pogoni Siedlce”

 

Braki kadrowe i chęć przećwiczenia nowych elementów gry spowodowały, że Legia mecz z Pogonią rozpoczęła w ustawieniu 3-5-2. (…) W pierwszym kwadransie szanse na strzelenie gola mieli m.in. Prijović i Vadis Odjidja-Ofoe. Pierwszego gola strzelił jednak Hämäläinen, który Rafała Misztala pokonał płaskim strzałem z pola karnego. Kiedy wydawało się, że kolejne bramki dla mistrzów Polski są tylko kwestią czasu, Pogoń doprowadziła do wyrównania. W 31 minucie fatalny błąd w rozegraniu popełnił Czerwiński, a podanie od Piotra Kurbiela wykorzystał były zawodnik Legii Grzegorz Tomasiewicz.

 

Przegląd Sportowy

 

„Pożyteczny sprawdzian dla Legii. Mistrz Polski lepszy od Pogoni Siedlce”

 

Zespół mistrza Polski wyszedł na boisko w bardzo ofensywnym ustawieniu 1-3-5-2. Rolę wahadłowych pełnili Michał Kucharczyk i Guilherme, a na środku defensywy po raz pierwszy zagrał ze sobą wspólnie tercet: Jakub Czerwiński, Maciej Dąbrowski i Jakub Rzeźniczak. Zgodnie z przewidywaniami to legioniści zaatakowali od pierwszych minut. Pierwszą dobrą okazję do zdobycia bramki zmarnował Hämäläinen, ale za drugim razem udało mu się pokonać Rafała Misztala. Fin jest jednym ze zmienników, którzy najgłośniej pukają do podstawowego składu. W meczu z Pogonią znów pokazał Magierze, że można na niego liczyć. Tego samego nie dało się powiedzieć o postawie defensywy, która jeszcze przed przerwą dała się zaskoczyć gospodarzom. Po niedokładnym podaniu Czerwińskiego do Dąbrowskiego piłkę przejął były legionista Grzegorz Tomasiewicz, który pokonał Radosława Cierzniaka.