15338786_1162540697165322_5926255190726563337_n

Premierowy wywiad z nowym trenerem Pogoni Siedlce, Marcinem Broniszewskim.

 

Witamy w Siedlcach. Z jakimi nadziejami przystępuje pan do pracy w Pogoni?

Jestem optymistą. Wierzę w to, że uda się kontynuować jesienną passę.

 

Poznał pan ekstraklasę od podszewki w czasie pracy w Zagłębiu i Wiśle. Czy jej znajomość pomoże w I lidze?

Każde doświadczenie z zawodowej piłki można przenieść na grunt pracy pod własnym nazwiskiem. Te kilka lat, które spędziłem w roli asystenta w ekstraklasie bardzo mocno mnie rozwinęły. Miałem możliwość uczenia się fachu trenerskiego od dobrych polskich trenerów. Każdy moment pracy z nimi wzbogacił mnie zawodowo.

 

W jedynym z wywiadów powiedział pan, że był skazany na piłkę. Czy w domu Broniszewskich każdy musi zaakceptować futbol w życiu?

W takiej rodzinie się urodziłem, że piłka była tematem przewodnim i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Wybrałem drogę, którą przecierał ojciec i próbuję pracować na siebie.

 

Czy drużynę Pogoni przyjdzie panu poznawać od zera?

Znam kilku zawodników, z którymi miałem okazję pracować w grupach młodzieżowych na Mazowszu. Z niektórymi miałem okazję konfrontować się w lidzie, więc jakaś podstawa do poznania drużyny jest.

 

W sierpniu wygasła pańska umowa z Wisłą Kraków. Co pan robił od tego momentu? Chyba trener Broniszewski nie narzekał na brak zainteresowania, ponieważ właśnie to nazwisko padało w kontekście pracy w Górniku Łęczna i Widzewie Łódź.

Miałem kilka tygodni dla siebie, dla relaksu. Prawie cztery lata ciągiem pracowałem na zawodowym poziomie. Odpocząłem, nadrobiłem zaległości w relacjach rodzinnych i przyjacielskich. W międzyczasie dokształcałem się, ponieważ jestem na kursie UEFA PRO. Ostatnie miesiące nie były straconym czasem. Przerwa w pracy pozwoliła mi spojrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy. Obserwacja meczów z zewnątrz daje dużo.

 

Był pan numerem 1 dla zarządu Pogoni. To duża estyma i radość, gdyż niejeden chciałby być na pańskim miejscu.

Pewnie, że tak. Cieszy mnie to, że stałem się numerem 1 dla działaczy Pogoni Siedlce. Warunki pracy – choć dzisiaj zaśnieżone – to widać, że są fantastyczne, mogłyby być standardem w ekstraklasowych klubach. Będzie gdzie pracować – i to jest najważniejsze.

 

Czy I liga będzie dla pana novum?

Weekendowy czas to momenty, kiedy ogląda się praktycznie wszystkie mecze – i I-ligowe, i ekstraklasowe, i zagraniczne. Przerwą jaką ostatnio miałem wykorzystałem na oglądanie wielu meczów w telewizji, ale także na żywo.

 

Jest pan fanem Bundesligi. Czy jakieś rozwiązania rodem z Niemiec zostaną przeniesione na siedlecki grunt?

Miałem możliwość pracy w warunkach 2. Bundesligi. Jest sporo rzeczy, które można byłoby przenieść na polski grunt, ale trzeba to robić rozsądnie. Nie kopiować 1:1. Mamy inną kulturę w Polsce, musimy to respektować. Jeżeli standardy z Niemiec będą do przeniesienia to warto spróbować, bo będzie to korzystne dla Pogoni.

 

Pogoń Siedlce jest w czołówce rankingu Pro Junior System. Czy stawianie na młodych zawodników wpisuje się w pańską filozofię?

Idea promowania młodych zawodników powinna przyświecać wielu trenerom. Z różnych względów, nie tylko finansowych, ale między innymi z powodu troski o polską piłkę. Dawanie szansy jest zachętą dla młodych pokoleń, które mają okazję pokochać tę dyscyplinę i dla niej się poświęcać.

 

Był pan związany z Zagłębiem Lubin, Wisłą Kraków. Czy te kierunki będą królować w zimowym poszukiwaniu nowych piłkarzy?

Nie zamykam się na żaden kierunek. Pomimo dobrych relacji w obu klubach będziemy wspólnie z prezesami i sztabem szkoleniowym wszędzie poszukiwać wzmocnień. Jesteśmy otwarci absolutnie na wszystko, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że drużyna potrzebuje korekt. Musimy doprowadzić do fajnej rywalizacji, która jest potrzebna i budująca dla wszystkich.

 

Czy będzie pan trenerem dojazdowym czy miejscowym?

Absolutnie miejscowym. Nie wyobrażam sobie sytuacji, abym pracował w Siedlcach i miał dojeżdżać. Chcę się identyfikować z tym środowiskiem, z mieszkańcami, kibicami. Wydaje mi się, że to jedyne rozwiązanie, aby żyć pełnią Siedlec.

 

 

Rozmawiał: Kamil Sulej