Nowy szkoleniowiec Pogoni udzielił pierwszego wywiadu, w którym opowiedział o powodach przyjęcia propozycji, celu drużyny i własnej wizji pracy w Siedlcach. –Jestem świadomy tego, że nie zagramy jak Barcelona, ale mam pomysł na grę.– zaznaczył trzydziestodziewięcioletni Hiszpan, Carlos Alos Ferrer.
Przez cztery lata był Pan dyrektorem sportowym szkółki FC Barcelony w Warszawie. Co zadecydowało o tym, że przyjął Pan propozycję z Pogoni Siedlce?
W ostatnim roku obejrzałem kilka meczów Pogoni w Siedlcach, ponadto miałem stały kontakt z prezesem klubu oraz śledziłem poczynania zespołu. Według mnie jest to względnie młoda drużyna ze sporym potencjałem. Po negocjacjach zdecydowałem się więc na przyjęcie propozycji z Siedlec, mając na względzie również atmosferę i bazę szkoleniową.
Jak oceni Pan infrastrukturę sportową?
Jest to na pewno jeden z powodów dla których wybrałem Pogoń, ponieważ posiada ona stadion, szereg boisk treningowych ze wszystkimi udogodnieniami, co jest bardzo ważne. Co więcej jest to spokojne miejsce, gdzie mogę skupić się na swojej pracy. Moje pierwsze odczucia są niezwykle pozytywne.
W minionym roku kilkakrotnie pojawił się Pan na siedleckim stadionie. Jakie wrażenie wywarła na Panu gra Pogoni?
Nie chciałbym mówić wiele o przeszłości, ponieważ szanuję pracę poprzedników. W obecnym sezonie widziałem trzy spotkania: z GKS-em Tychy, Termalicą oraz Wisłą Płock. Wydaje mi się, że Pogoń to młody zespół posiadający potencjał i zawodników, którzy są w stanie się piłkarsko rozwinąć. Będziemy starali się coś zmienić, wprowadzić kilku nowych piłkarzy. Jestem natomiast pewien, że możemy pokazać więcej niż na to wskazuje obecna sytuacja w tabeli.
Rzeczywiście pozycja w tabeli pozostawia wiele do życzenia…
Mogę się w pełni zgodzić, że nie wygląda ona za dobrze, ale cel jest jeden – utrzymanie się w I lidze. Wierzę w to, że spełnimy oczekiwania siedlczan. Gdybym nie wierzył, na pewno nie przyjąłbym oferty z Siedlec. Wiem, że jeśli wszyscy się zjednoczymy – członkowie klubu, zawodnicy i kibice, jak rodzina, wspólnymi siłami będziemy w stanie osiągnąć cel.
Jakie ma Pan pomysły na „uzdrowienie” sytuacji?
Na początku chciałbym sprawdzić mentalność poszczególnych zawodników, ich emocje, sprawdzić ich aktualną dyspozycję. Nie dbam o piłkarzy innych drużyn, bo koncentruję się na swoich podopiecznych. Nowi zawodnicy są oczywiście ważni, ale wartość i postawę stanowią ci, którzy reprezentują drużynę od miesięcy. Będę rozmawiał indywidualnie z poszczególnymi zawodnikami o ich odczuciach i o tym, że muszą uwierzyć w sukcesy. Jeśli uwierzą będziemy mogli zawalczyć o postawiony cel. Następnie chcę pozyskać kilku zawodników, którzy wesprą drużynę.
Na pewno będziemy pracować jak profesjonaliści, trenując ciężko. Każdy z zawodników musi grać z sercem i udowadniać swój charakter w każdym spotkaniu. Mogę zapewnić naszych fanów, że będziemy dawać z siebie 100%. Oczywiście piłka nożna nie jest do końca przewidywalna i czasem nie ma się kontroli nad sytuacją, bądź detale decydują o wygranej lub porażce. Nie mniej jednak mogę zapewnić wszystkich, że będziemy walczyć i wcielać kolejne elementy, które w moim mniemaniu pomogą nam wygrywać.
Pomimo niełatwej sytuacji kibice wciąż wspierają Pogoń. Co może Pan powiedzieć o sympatykach biało-niebieskich?
Jestem nimi zaskoczony, ale bardzo pozytywnie. W kilku meczach m.in. z Termalicą sytuacja drużyny nie wyglądała za dobrze, jednak fani nie przestawali wspierać zespołu i stale zachęcali do dalszej walki. Wydaje się, że oni naprawdę tym żyją i to jest godne podziwu. Mam nadzieję, że będzie tak już zawsze. Jesteśmy jedną rodziną, a rodzina bez względu na okoliczności zawsze trzyma się razem.
fot: mediasport-wrofoto.photoshelter.com