Bartosz Kaszubowski
fot. Kodak Express

Niedzielne spotkanie miało dramatyczny przebieg. Siedlczanie kapitalnie otworzyli wynik już w drugiej minucie, jednak goście zdołali wyrównać rezultat meczu jeszcze przed przerwą. Po decyzji sędziego o czerwonej kartce dla Tomasza Lewandowskiego zadziałał efekt domina i  dwie błyskawiczne bramki pozbawiły siedlczan jakichkolwiek złudzeń. Czwarte trafienie zdobyte w doliczonym czasie gry było już jedynie formalnym potwierdzeniem wyższości drużyny z Niecieczy nad osłabioną drużyną Pogoni.

 

-Do Siedlec przyjechał lider i pokazał, że potrafi grać w piłkę. Gdyby jednak „Lewy” nie dostał niesłusznej czerwonej kartki mecz mógłby zakończyć się całkiem inaczej. – zaznaczył młody napastnik Pogoni.

 

 

Konfrontacja z liderem to już jednak historia. Zarówno sztab szkoleniowy jak i sami zawodnicy koncentrują się  na następnym spotkaniu, które biało-niebiescy muszą wygrać.

 

-Doskonale wiemy, że czeka nas w Świnoujściu bardzo ciężki mecz. Mam jednak nadzieję, że uda nam się wywieźć tak potrzebny nam komplet punktów.-powiedział Bartosz Kaszubowski.

 

Trener Purzycki ma jednak kolejne zmartwienie, bo w ostatnim meczu kontuzji doznał bramkarz Pogoni, Jacek Kozaczyński. Oprócz niego wciąż z gry wykluczeni są Cezary Demianiuk oraz Piotr Kosiorowski.