16 kolejka za nami! W Lubinie doszło do rekordu frekwencji w obecnych rozgrywkach I ligi. Na stadion przyszło 8509 widzów. Więcej o weekendowych spotkaniach w rozwinięciu newsa.
Dolcan Ząbki 2:2 Sandecja Nowy Sącz
Na stadion w Ząbkach przyszło zaledwie 450 widzów, aby obejrzeć poczynania swoich sympatyków. Liczba kibiców zgromadzonych na meczu dziwi, ponieważ zespół jest w górnej części tabeli. Jednak w ostatnich spotkaniach Dolcan ma spore problemy. Znowu tracą gola w drugiej połowie, teraz w 90 minucie spotkania i zamiast trzech oczek, uzyskują w tej rywalizacji zaledwie jeden punkt. Natomiast Sandecja ten punkt prawdopodobnie wzięłaby przed meczem „w ciemno”. Bramki zdobyli Mazek, Świerblewski – Urban i samobóczy gol Jakubika.
Bytovia Bytów 1:1 Flota Świnoujście
Beniaminek z Bytowa też nie mógł cieszyć w tym meczu wielkim zainteresowaniem ze strony swoich fanów. Ci najbardziej zagorzali raczej nie mieli czego żałować, zwłaszcza, gdy byli cierpliwi i zostali do ostatniego gwizdka sędziego. Gospodarze przegrywali po golu Cienciały, ale tuż przed końcem wyrównał Pietroń.
Olimpia Grudziądz 0:3 Arka Gdynia
Alan, Vinicius i Wojowski rozprawili się z Olimpią w sobotnie południe. Gospodarze dostali „tęgie lanie” na własnym stadionie i do tego z drużyną wygrzebującą się z dna tabeli. Arka ma po tym spotkaniu spokojniejsze dni, gdyż oddala się od strefy spadkowej.
Wigry Suwałki 2:1 Chojniczanka Chojnice
Wigry pokonały na własnym obiekcie gości z Chojnic 2:1. Gospodarze prowadzili po trafieniu Biela. Dla zespołu Chojniczanki wyrównał Gancarczyk, ale decydujące słowo należało do Sebastiana Radzio, który zapewnił Wigrom komplet punktów.
Chrobry Głogów 3:2 Widzew Łódź
Ciekawie było w Głogowie. Chrobry po golach Danielaka i Szczepaniaka w 25 minucie prowadził już różnicą dwóch goli. Piłka nożna to jednak dyscyplina w której chwila dekoncentracji może być dla zespołu bardzo bolesna w skutkach. Tak było w tym meczu. Widzew w końcu zaczął trafiać, choć zrobili to raz (bramka Warchoła), to gospodarze im przy drugim golu pomogli (samobój Bogusławskiego). Rywalizacja i tak zakończyła się po myśli miejscowych. Rozstrzygające trafienie należało do zawodnika gospodarzy – Damiana Piotrowskiego.
GKS Katowice 2:0 GKS Tychy
Faworyci w tym spotkaniu nie zawiedli. Drużyna z Katowic znowu mogła liczyć na swojego asa – Grzegorza Goncerza, który rozpoczął strzelanie. Drugą bramkę dla gospodarzy zdobył Rafał Kujawa. Dla gości ten rezultat oznacza pozostanie w czerwonej strefie tabeli.
Stomil Olsztyn 0:3 Wisła Płock
Świetny mecz w tej kolejce rozegrali piłkarze Wisły Płock. Płocczanie pokonali na wyjeździe również bardzo silny w tym sezonie Stomil aż 3:0. Wisła kontynuuje wspaniałą passę i wskakuje na pozycję wicelidera.
Pogoń Siedlce 1:4 Termalica Bruk-Bet Nieciecza
Wszystko zaczęło się po myśli gospodarzy. Pogoń wyszła na prowadzenie po golu Bartosza Tarachulskiego, który bardzo sprytnie wykorzystał błąd bramkarza. Ten gol to „woda na młyn” dla lidera z Niecieczy, który po straconym golu był jeszcze bardziej podrażniony. Do odrobienia strat zabrali się momentalnie, spychając Pogoń na własną połowę, a czasami wręcz na pole karne. Biało-niebiescy swoje szanse upatrywali szczególnie w stałych fragmentach gry, nawet nie wychodziła gra z kontry. Termalica umiejętnie wypracowała sobie przewagę i kontrolę nad tym spotkaniem. Gole były kwestią czasu. Wyrównali za sprawą fenomenalnego strzału, stadiony świata – Jakuba Biskupa. Drugą połowę goście rozpoczęli od rzutu karnego. Ku uciesze miejscowych kibiców strzał Emila Drozdowicza obronił Jacek Kozaczyński. Kluczowym momentem była czerwona kartka dla Tomasza Lewandowskiego. Pogoń grając w osłabieniu kompletnie się pogubiła. Goście wbili po tym incydencie aż trzy gole, niwecząc marzenia biało-niebieskich. Dwoma golami popisał się rezerwowy Jarecki, a jednym Płaneta.
Zagłębie Lubin 0:2 Miedź Legnica
Przed meczem faworyt mógł być tylko jeden – Zagłębie. Podopieczni Piotra Stokowca jednak nie stanęli na wysokości zadania i przegrali u siebie 0:2. Po tej kolejce spadają w tabeli na trzecią pozycję. Bramki dla gości zdobyli Feruga i Szczepaniak. Miedź po tym zwycięstwie opuściła strefę spadkową.
red. Andrzej Parapura