Piłkarzom z Siedlec nie powinno brakować motywacji w drodze po trzecie zwycięstwo z rzędu.
Na drodze Pogoni do najdłuższej passy w obecnym sezonie stanie Radomiak Radom. Derby Mazowsza z Zielonymi przez laty rozpalały siedleckich kibiców. Oba kluby ostatnio rywalizowały jeszcze w czasach istnieniach dwóch grup II ligi. Od ostatniego pojedynku minęło 1672 dni…
Nikogo nie trzeba przekonywać, że w obu klubach przez ten czas zaszły ogromne zmiany. Pogoń większość czasu spędził na zapleczu ekstraklasy, zaś Radomiak nieskutecznie się do niego dobijał. Latem siedlecki klub przeżył gorycz spadku do II ligi, a trenerem, który prowadził go w tym przykrym momencie najnowszej historii był Dariusz Banasik. Niedługo później zamienił Pogoń na Radomiak.
W Radomiaku spotkał byłego piłkarza Pogoni – Michała Grudniewskiego. Siedlecką kolonię niedawno powiększyli Meik Karwot oraz Rafał Makowski. Po drugiej stronie barykady zagrają Dariusz Brągiel, który latem opuścił Radom po prawie pięciu latach, oraz Maciej Wichtowski.
Mecz Pogoni z Radomiakiem będzie też okazją do porównania sił najlepszych strzelców obu drużyn. Liderem klasyfikacji strzelców II ligi jest Adrian Paluchowski, który poszuka w Radomiu bramki numer 10 w bieżącym sezonie. Niezaprzeczalną gwiazdą Radomiaka jest Leândro. Napastnik z Kraju Kawy jest gwarantem kilkunastu goli w sezonie. Na jego koncie jest siedem bramek, w tym cztery z rzutów karnych. Jego wkład w grę Radomiaka jest zdecydowanie większy niż wskazują suche statystyki.
Z nikim z obecnych ligowych rywali Pogoń nie mierzyła się tak często jak z Radomiakiem. Sobotnie starcie będzie 25 w historii. W 15 z dotychczasowych spotkań górą byli radomianie. Remis odnotowano trzy razy, zaś siedlczanie triumfowali 6-krotnie. W bramkach 40-26 dla Radomiaka.
Arbitrem spotkania będzie Łukasz Kuźma z Białegostoku. Sędzia ten rozstrzygał w poprzednich II-ligowych derbach Mazowsza z udziałem Pogoni. Wówczas Znicz wygrał 3:0 w Siedlcach.
Początek derbowego meczu o 15:00.
Zagrożeni pauzą:
Sebastian Pociecha, Szymon Przystalski, Bartosz Wiktoruk (po 3 żółte kartki)