Pogoń Siedlce zremisowała w Łęcznej. Jak ten wynik został przyjęty w mediach?
Kurier Lubelski
Górnik Łęczna – Pogoń Siedlce 1:1
Po dziewięciu minutach drugiej połowy było 1:0, po tym jak arbiter zdecydował się wskazać na „wapno”. W polu karnym faulowany był Patryk Szysz i chwilę później sam poszkodowany wykorzystał „jedenastkę”, dając Górnikowi prowadzenie. Dla 19-letniego wychowanka łęczyńskiego klubu były to już piąty gol w sezonie, w tym trzeci z rzutu karnego. Niespełna 10 minut później z lewego skrzydła w pole karne wpadł Dominik Kun, lecz jego uderzenie na bramkę strzeżoną przez Sergiusza Prusaka było niecelne. Następnie swoich sił z dalszej odległości spróbował aktywny Tomasiewicz, jednak na posterunku był bramkarz zielono-czarnych.
gol24.pl
Pogoń Siedlce wywalczyła punkt w Łęcznej. Górnik nie utrzymał prowadzenia
Miejscowi starali się przede wszystkim zaskoczyć Rafała Misztala po próbach z dystansu. Najbliżej celu był Rafał Kosznik, który huknął z 30 metrów, zmuszając golkipera rywali do sporego wysiłku. Bardzo aktywny po stronie gospodarzy był Dariusz Jarecki. Doświadczony zawodnik napędzał ataki łęcznian lewą stroną boiska. Siedlczanie natomiast dłużej rozgrywali futbolówkę, ale jedynie po kąśliwym uderzeniu Michała Bajdura, Sergiusz Prusak był zmuszony interweniować.
Życie Siedleckie
Mecz zaczął się od straconej bramki
W 53 minucie Jarosław Ratajczak w dosyć niegroźnej sytuacji sfaulował aktywnego Dariusza Jareckiego. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Patryk Szysz i pewnym strzałem pokonał Misztala. Po godzinie gry Pogoń zaczęła przeważać. Efektem tego był wyrównujący gol Kuna, który wykorzystał dogranie Tomasiewicza spod końcowej linii. Wydawało się, że druga bramka dla biało-niebieskich jest kwestią czasu. Szyki gościom pokrzyżowała jednak czerwona kartka Arkadiusza Czarneckiego, który faulem taktycznym naprawiał błąd partnera z drużyny. W końcówce Górnik przycisnął, ale Pogoń nie dała sobie odebrać zasłużonego punktu.
Przegląd Sportowy
Bartosz Tarachulski: Jestem człowiekiem Pogoni, a nie sztabowcem któregoś z trenerów
W zeszłym sezonie po rundzie jesiennej byliście w ścisłej czołówce I ligi, zajmując piąte miejsce. Stać Pogoń na powtórzenie tego wyniku?
Tamta runda była naprawdę dobra. Drużyna złapała rytm wygrywania, przez co zawodnicy zyskiwali pewność siebie. Apetyty w klubie wtedy wzrosły. Po cichu mówiło się nawet o potencjalnym awansie. Niestety ostatecznie nie udało się to. Ubiegłoroczna jesień pokazała jednak, jaką drogą musimy iść. Teraz mamy nieco mniej punktów, ale mimo to uważam, że drużynę mamy naprawdę niezłą. Jestem przekonany, że wcześniej czy później odpalimy i zaczniemy seryjnie punktować.
W obecnych rozgrywkach wygraliście tylko jeden mecz na własnym stadionie. Na wyjazdach trzykrotnie zdobywaliście trzy punkty. Z czego to wynika?
Mecze u siebie zawsze były atutem Pogoni. Paradoksalnie w tym sezonie jest inaczej. Musimy to zmieniać. W Siedlcach gramy przede wszystkim dla kibiców. Na naszym stadionie często jest komplet widzów. Trudno powiedzieć z czego wynika domowa niemoc. Przed sezonem odeszło od nas jedenastu zawodników, a przyszło trzynastu. Może potrzebują więcej czasu na zgranie.