Opinie Marcina Broniszewskiego, Arkadiusza Jędrycha i Grzegorza Tomasiewicza po meczu z MKS Kluczbork.
Marcin Broniszewski: Spodziewaliśmy się, że to będzie dla nas trudne spotkanie. Co prawda dwukrotnie prowadziliśmy, ale nie udało nam się dowieźć zwycięstwa. Przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty, pomimo tego, że tak jak mówiłem, spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania. Mamy jeden punkt, który będziemy szanować i który będzie miał dla nas duże znaczenie. (za mkskluczbork.pl)
Arkadiusz Jędrych: Szkoda trochę końcówki meczu i tego straconego gola, który jak się okazało pozbawił nas trzech punktów. Jednak przywozimy z meczu wyjazdowego jakiś dorobek, dopisujemy do swojego konta jeden punkt i jedziemy dalej. Na pewno nie załamujemy się, a wręcz przeciwnie: głowy do góry i pozytywne nastawienie do dalszej ciężkiej pracy to siła naszego zespołu. Od poniedziałku zaczynamy już operację „Bytovia”, co prawda ten mecz dopiero za dwa tygodnie, więc mamy troszeczkę dłuższy mikrocykl, ale jestem przekonany, że dobrze go przepracujemy i przywieziemy z ciężkiego terenu kolejne punkty.
Grzegorz Tomasiewicz: Początek spotkania był spokojny, drużyny wzajemnie sić badały. My graliśmy atakiem pozycyjnym, a gospodarze starali się nas kontrować. W pierwszej połowie obyło się bez sytuacji bramkowych dla MKS, natomiast my oddaliśmy jeden groźny strzał. Druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu. Graliśmy szybciej piłką, co przełożyło sie na sytuacje bramkowe. Udało nam się dwa razy wyjść na prowadzenie. Niestety, w 89 minucie po wrzutce z rzutu wolnego straciliśmy głupia bramkę. Dwa punkty uciekły nam na własne życzenie…