Po ostatnim sparingu na obozie rozmawialiśmy z opiekunem biało-niebieskich, Marcinem Broniszewskim.
Czy obóz we Władysławowie-Cetniewie można zaliczyć do udanych?
Zdecydowanie tak. Wykonaliśmy niemal w 100 procentach to co zaplanowaliśmy. Najważniejsze były dla nas gry kontrolne. Powoli zbliżamy się do etapu stworzenia ekipy, która będzie grała.
Trzy mecze, trzej różni rywale. Sparingowe granie zaczęło się od remisu z II-ligowym Gryfem, później nie wyłoniono zwycięzcy w starciu z Chojniczanką, a na koniec przydarzyła się wyraźna porażka ze Zniczem.
Po każdym ze sparingów miałem swoje spostrzeżenia, które przekazałem zespołowi. W meczu z Chojniczanką zdarzyły się fragmenty, które wymagały dokładniejszego omówienia. Na koniec graliśmy ze Zniczem. Fragmentarycznie udało nam się realizować przedmeczowe założenia, ale przez sporą część spotkania nie graliśmy tak jak powinniśmy. Być może był to efekt zmęczenia? Trudno powiedzieć w tej chwili.
Niektórzy zdążyli już nazwać skład na mecz ze Zniczem rezerwami pierwszej jedenastki. To mylny wniosek?
Całkowicie mylny. Walka o miejsce w składzie będzie trwała do samego końca.
Czy jest pan zadowolony z warunków zastanych w COS Cetniewo?
Zdecydowanie tak. Mieliśmy wszystko co było potrzebne do treningów. Dobrze przygotowane boisko, pełna odnowa, siłownia.
Na obozie stawiło się trzech Kolumbijczyków. Jak pan widzi ich przyszłość?
Jest za wcześnie, żeby ich ocenić po trzech dniach treningów. Nie czuję się na tyle mocny, że po kilku kopnięciach piłki ocenić ich możliwości. Nie jestem aż takim fachowcem, żeby to zrobić.
Pogoń niemal od pierwszego dnia przygotowań testuje piłkarzy. Kiedy możemy spodziewać się konkretów transferowych?
Mamy jeszcze czas. Okienko transferowe trwa do końca lutego. Pracujemy odpowiedzialnie, aby dobrać do zespołu piłkarzy, którzy będą godnie reprezentować klub. Nie ściągniemy nikogo tylko po to, żeby był. Nie będziemy wyrzucać pieniędzy w błoto i tracić czasu.
Co czeka Pogonistów po obozie?
Dwa dni wolnego i potem znowu do roboty. Od środy będziemy kontynuować naszą pracę.
Do pierwotnego planu sparingów dodał pan kilka potyczek. Czy pańskim zamiarem było doprowadzenie piłkarzy do optymalnej formy poprzez częste gry kontrolne?
Nie tylko chodziło o formę, ale i przydatność do zespołu. Tylko na podstawie gry można oceniać czyjeś umiejętności, sposób myślenia, realizowanie założeń taktycznych. Na podstawie treningu istnieje możliwość wysnucia nieprawdziwe wnioski. Ktoś może szybko biegać na treningu, a później na meczu nie umieć tego wykorzystać. Mecz jest najlepszym elementem do oceny piłkarza.
Za chwilę wybije miesiąc pańskiej współpracy z drużyną. Jak pan oceni ten czas?
Regularnie pracujemy. Mamy swoje cele, swój pomysł na organizację gry. Cały czas szlifujemy naszą grę. Mamy lepsze i słabsze momenty. Teraz planujemy wyeliminować te drugie i poprawić skuteczność.
Co Pogoń musi zrobić w ostatnich czterech tygodniach przygotowań, aby być gotowa na ligę?
Nadal pracować. To jest podstawa. Najbliższy czas będzie poświęcony, żeby kontynuować to co rozpoczęliśmy.
Rozmawiał: Kamil Sulej