DSC_0677

Przepytaliśmy piłkarzy siedleckiej Pogoni o wrażenia z tygodniowego obozu we Władysławowie-Cetniewie.

 

Tomasz Lewandowski: Przepracowaliśmy bardzo solidnie cały obóz i myślę, że wypełniliśmy wszystkie założenia na ten tydzień jakie były nałożone przez trenera. Można powiedzieć, że w zasadzie od pierwszego dnia przygotowań mieliśmy po dwa treningi dziennie. To jest taki okres, kiedy trzeba solidnie pracować, aby mieć siłę na całą rundę, na wszystkie pozostałe mecze. Ciężka praca, fajne zróżnicowane sparingi. W każdym z meczów graliśmy innym składem, ale mieliśmy te same założenia. Chcemy żeby naszą drużynę charakteryzował wysoki i szybki odbiór piłki. Nie chcemy być drużyną bezpłciową, chcemy mieć swój styl znany w I lidze. Na obozie mieliśmy znakomite warunki, niczego nam nie brakowało. Basen, siłownia, odnowa, boisko pod nosem, znakomite jedzenie. Bardzo fajne warunki. Można było i odpocząć, i mocno popracować. Nawet iść nad morze, pomoczyć nogi pomimo zimy i porobić parę fotek dla żony. Teraz czekają nas pierwsze dwa dni wolnego od początku przygotowań. Fizycznie jesteśmy zmęczeni, ale i naszym psychikom przyda się odpoczynek. W środę wrócimy do treningów z głodem piłki, głodem pracy. Trener wie co robi, dając nam dwa dni wolnego.

 

Rafał Misztal: Fajnie, że przyjechaliśmy na obóz, ponieważ niektóre drużyny nigdzie nie jeżdżą. To co prawda nie Cypr albo Turcja, ale warunki do pracy i treningów mieliśmy bardzo dobre. Boisko było super przygotowane, nie to co jest w Siedlcach. Wracamy z małym żalem, ponieważ od nowego tygodnia znowu rozpoczniemy jazdę figurową na lodzie. Mogliśmy skupić się na tym co mieliśmy zaplanowane. Wykonaliśmy nasze założenia w 100 procentach. Pogoda też dopisała, ponieważ nie było ani deszczu, ani huraganowych wiatrów. Mecz z Gryfem był wpleciony w jednostkę treningową. W ostatnich dwóch sparingach trener dał nam zagrać po całym spotkaniu, żeby zobaczyć jak wyglądamy fizycznie i technicznie przy naszych obciążeniach. Chojniczanka zagrała dwiema jedenastkami, a my graliśmy praktycznie od dechy do dechy. Można po takim meczu zobaczyć w jakim miejscu jesteśmy, jaki jest nasz poziom zmęczenia i na co nas będzie stać w przyszłości. W okresie ligowym rzadziej widuje się z bratem, ale tak się złożyło, że udało nam się spotkać na zgrupowaniu. Były okazje do dłuższych spotkań i rozmów.

 

Treningi zaczęliśmy w drugim tygodniu stycznia i od tego momentu spotykaliśmy się dwa razy dziennie. Do tego rozegraliśmy sporo sparingów, to wszystko się nawarstwiło. Minął miesiąc, a ja byłem gościem w domu. Przez dwa dni będzie okazja do odreagowania i odpoczynku, a potem powrót do dalszej pracy.

 

Mateusz Żytko: Warunki bardzo dobre, fajny ośrodek. Kilka lat temu miał okazję go zwiedzać, będąc na urlopie z żoną. Już wtedy mi się podobał. Temperatura była niska, ale warunki do trenowania i mieszkania były bardzo dobre. Obóz można zaliczyć do udanych. W tym momencie ważniejsza jest praca niż wyniki sparingów, jednak musimy się uczyć wygrywać. Szkoda, że nie udało się tego dokonać w ani jednym spotkaniu kontrolnym na obozie. Kibice, którzy chodzą na nasze sparingi, widzą, że nasza gra się zmieniła. Stosujemy pressing od pierwszej do ostatniej minuty meczu, nikt się nie oszczędza, cały czas jesteśmy w ruchu. Na ten moment nie wszystko się udaje, dlatego takie, a nie inne wyniki. Do tej pory mieliśmy prawie codziennie po dwie jednostki treningowe, więc nawet krótka przerwa nam się przyda.

 

Michał Bajdur: Jestem bardzo zadowolony z obozu. Przyjechaliśmy pracować i wykonaliśmy ją tak ja należało. Ciężko trenowaliśmy każdego dnia po dwa razy. Na warunki nie mamy prawa narzekać, super ośrodek położony 50 metrów od morza. Mieliśmy okazję pooddychać świeżym powietrzem. Na obozie było wszystko co trzeba, a dodatkowo udało nam się jeszcze zintegrować grupę. W sparingu z Chojniczanką należał nam się rzut karny, ale nie wynik był najważniejszy. Daliśmy radę liderowi I ligi, mieliśmy nawet inicjatywę przez część meczu. Najważniejsze jest to co się wydarzy 4 marca. Przyda nam się wolne. W Siedlcach trenowaliśmy dwa razy dziennie, na obozie podobnie. Dwa dni wolnego nam się przydadzą, by od środy z ochotą wrócić do pracy.