Oto co powiedzieli piłkarze oraz szkoleniowiec Pogoni Siedlce po meczu z GKS Katowice.
Marcin Sasal: Mieliśmy sporo problemów po poprzedniej kolejce, głównie z prawą stroną. Musieliśmy na siłę zmienić ustawienie. Przed meczem zdecydowaliśmy się, że zagra Augustyniak, który nie trenował i chory Zembrowski, sporo problemów odbiło się na tym, że zabrakło jakości. W obronie graliśmy solidnie i o pierwszej połowie możemy zapomnieć, jeśli chodzi o ofensywę z obu stron. W drugiej chcieliśmy grać odważniej, bo granie na 0:0 nie jest dobrym pomysłem. Popełniliśmy koszmarny błąd, Chyła dał się ograć, a Zembrowski sobie sam wbił piłkę do bramki. Mecz stał się ciekawy i długo będziemy pamiętać główkę Gołębiewskiego, choć i GKS miał szanse na podwyższenie. I pytanie retoryczne – co trzeba zrobić, żeby gwizdnąć karnego za rękę w I lidze. Sędzia powiedział z boiska, że zawodnik się nie spodziewał, to co ma SMS-a dostać? Przez 22 kolejki nie dostajemy karnego za podobne sytuacje. Nie strzelamy bramek i to przekłada się na punkty. Mogliśmy ugrać remis. Nie stać nas było na zwycięstwo.
Marcin Paczkowski: Mecz wyglądał tak jak zakładaliśmy. Spełnialiśmy wszystkie założenia taktyczne, gdzieś jeden błąd zadecydował, że przegrywamy. Szkoda bo były okazje, żeby wywieźć z Katowic lepszy rezultat. Trzeba szybko się otrząsnąć i w sobotę wyjść po zwycięstwo w Siedlcach.
Mateusz Żytko: Bardzo dobra gra całej drużyny w defensywie, jednak równocześnie bardzo słaba gra w ofensywie. Mimo że postawiliśmy GKS-owi bardzo ciężkie warunki, to jednak sami nie potrafiliśmy stworzyć wielu sytuacji bramkowych. Jesteśmy bardzo źli na siebie, zdajemy sobie sprawę nad czym w tej chwili musimy popracować i od poniedziałku myślimy już tylko o Zagłębiu Sosnowiec.