Bez tytułu

Poprosiliśmy o rozmowę szkoleniowca Pogoni Siedlce, który podsumował przedłużoną rundę jesienną. – W naszej grze brakowało dojrzałości, było czuć pewną bojaźń – zaznaczył Bartosz Tarachulski – Mogę jednak zapewnić, że zrobimy wszystko, by utrzymać pierwszą ligę w Siedlcach, bo w każdym chłopaku drzemie potencjał. – dodał opiekun biało-niebieskich.

 

Początek rozgrywek mógł naprawdę się podobać. W pierwszej kolejce zanotowaliście wysokie zwycięstwo nad Chojniczanką, ale później wszystko się posypało.

Na inaugurację wygraliśmy 4:1, więc początek sezonu był wprost wymarzony. W drużynie panowała spora euforia, spore nadzieje. Myślę, że rozbudziliśmy apetyty kibiców, ale niestety rzeczywistość okazała się całkiem inna. W kolejnych meczach nie było już tak różowo. Po inauguracyjnym spotkaniu udało nam się trzy mecze zremisować, ale później było coraz gorzej. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie będzie nam łatwo w tej lidze jako beniaminkowi. Wszystkie drużyny, które awansowały mają co prawda więcej punktów od nas, ale również plasują się w dolnej części tabeli.

 

 

Co było według Pana było największym rozczarowaniem minionej rundy? Jakie widzi Pan pozytywy?

Przede wszystkim tak niewielka liczba punktów. Spodziewałem się, że zdołamy zdobyć ponad dwadzieścia punktów przed zimowym okresem przygotowawczym.

 

Jeśli chodzi o pozytywy przede wszystkim drużyna nabrała pewnego doświadczenia. Jestem o tym przekonany, że będzie to procentowało w drugiej rundzie. Wiadomo, że większość zawodników pierwszy raz grała na tym poziomie rozgrywkowym. W naszej grze brakowało pewności siebie, widać było pewną bojaźń. Myślę, że w drugiej części rundy wyglądało to jednak coraz lepiej.

 

Wiadomo, że w piłce tak jest, że gdy brakuje punktów i drużynie źle idzie, z meczu na mecz coraz gorzej jest grać. Jeśli drużyna odnosi zwycięstwa nabiera pewności, czego przykładem był poprzedni sezon, w którym byliśmy na czele tabeli, wtedy o wiele łatwiej się grało. Zawodnicy byli bardzo mocni psychicznie i nawet gdy traciliśmy bramkę już w pierwszych minutach spotkania, potrafiliśmy zmienić wynik meczu. Gdy straciliśmy gola w pierwszej lidze, drużyna nie potrafiła się podnieść. Idealnym przykładem  był mecz w Chojnicach, który przegraliśmy 5:0, pomimo nie najgorszej gry do przerwy. Gdy straciliśmy drugą bramkę, nie potrafiliśmy się już podnieść.

 

 

Jak będzie wyglądał cykl przygotowań?

Zawodnicy dostali rozpiskę i ruszą z indywidualnymi ćwiczeniami 15 grudnia. Co drugi dzień muszą wykonywać ustalone przez sztab szkoleniowy zestawy ćwiczeń. 7 stycznia zawodnicy powrócą przygotowani do  właściwego treningu. Pierwszy sparing zaplanowany jest z GKS-em Bełchatów, który odbędzie się dziesiątego stycznia. Trzeba być pełnym optymizmu, że ciężką pracą dobrze przygotujemy się do rundy wiosennej i powalczymy o utrzymanie. Jestem przekonany, że zawodnicy dadzą z siebie wszystko i utrzymamy się na zapleczu Ekstraklasy.

 

 

Zimowy okres to pora na dozbrajanie. Czy możemy się spodziewać jakichś transferów?

Na dzień dzisiejszy ciężko mi jest cokolwiek powiedzieć. Wiadomo, że to zależy od finansów klubu. Jeśli nie będzie nas stać na pozyskanie jakiegoś zawodnika z pewną „jakością”, który wzmocniłby zespół pozostaniemy z tymi zawodnikami reprezentującymi nas do tej pory. Myślę, że w każdym chłopaku drzemie jeszcze spory potencjał, którego nie pokazał w obecnych rozgrywkach.

 

 

Czego można zatem życzyć Pogoni na najbliższą rundę?

Wiadomo, utrzymania się w pierwszej lidze. Poza tym chciałbym również żeby Pogoń miała swój styl, który jednocześnie będzie prowadził do zwycięstw. Mogę zapewnić wszystkich kibiców w imieniu sztabu szkoleniowego oraz wszystkich zawodników, że zrobimy wszystko żeby utrzymać w Siedlcach I ligę.