DSC_0131

Wywiad z napastnikiem Pogoni Siedlce, Adrianem Paluchowskim. 

 

Udało ci się trafić do Pogoni przy trzecim podejściu klubu po twoje usługi.

Rzeczywiście, udało się za trzecim razem. Dwa razy Pogoń chciała, rok wcześniej ja, ale wcześnie nie doszło do porozumienia. W końcu spotkaliśmy się w połowie drogi i bardzo z tego się cieszę.

 

Dwuletni kontrakt to świadectwo docenienia twojej osoby. Zapewne pomógł w tym wynik strzelecki w Zniczu. Dziesięć bramek w klubie walczącym o utrzymanie to co najmniej przyzwoity rezultat.

Nie było łatwo, ale cieszę się, że udało mi się wykręcić taką liczbę. Owocem mojej pracy jest kontrakt w Pogoni i pozostanie w I lidze. Dobrze, że siedlecki klub zaufał mi i zaoferował dłuższą umowę niż roczną.

 

Czy uważasz, patrząc z perspektywy czasu, Znicz mógł się utrzymać? Kilku zawodników wypromowało się, więc można powiedzieć, że na utrzymanie na zapleczu ekstraklasy był potencjał.

Myślę, że potencjał był, natomiast brakowało kilku doświadczonych chłopaków, aby podnieść poziom. Szczególnie zimą było widać, że brakuje nam sił. Myślę, że trzeba było zrobić wszystko, by podciągnąć zespół. Mieliśmy dobre chwile, potrafiliśmy wygrać trzy mecze z rzędu, co świadczyło o tym, że gdybyśmy byli wzmocnieni nowymi zawodnikami, świeżą krwią, rezultat mógł być zupełnie inny.

 

Twoja przygoda z Pogonią zaczęła się od Pucharu Polski – mocno nieszczęśliwego patrząc na wynik losowania. Tego dnia Wisła była do pokonania…

Myślę, że każdy przeciwnik jest do pokonania. Wiadomo, że puchar rządzi się innymi prawami, ale nie ma co narzekać. Wisła to co prawda spadkowicz z I ligi, ale został latem wzmocniony. Na pewno nie był to prosty przeciwnik. Patrząc na wynik losowania następnej rundy czuję, że wiele tracimy, bo ciekawym doświadczeniem byłoby zmierzenie się z Legią.

 

Pomimo grania w różnych klubach jesteś stale kojarzony z Legią. Czy dobrze wspominasz pobyt w stołecznym klubie?

Tak, wielu chłopaków marzy o Legii, a mnie to spotkało. Miałem ten zaszczyt, że grałem w ekstraklasie, a również w eliminacjach europejskich pucharów. Według mnie jest to superwspomnienie, fajnie będzie to opowiadać wnukom. Jestem kojarzony z Legią, co mnie cieszy. W pierwszym zespole tego klubu spędziłem krótki czas, jednak była to ekstraklasa, Legia – więcej nie trzeba.

 

Teraz przyszedł czas na Pogoń Siedlce, już podczas pierwszego meczu padła piękna bramka po wejściu z ławki. To wymarzony start w nowym zespole.

Tak, nieczęsto mi się zdarzało zdobywać bramki w debiucie, dlatego bardzo się cieszę, że w trudnej sytuacji dała nam trzy punkty. Szkoda, że nie udało się utrzymać dobrej passy w następnym meczu. Fajnie byłoby złapać serię wygranych.

 

Pogoń nigdy nie wygrała w Katowicach, ani w Sosnowcu. To chyba kolejna twierdza, którą warto zdobyć między innymi dlatego, że grałeś w tym klubie.

Gra przeciwko byłemu klubowi to na pewno dodatkowa motywacja. W Katowicach pokazaliśmy, że wszędzie możemy wygrać. W Sosnowcu będą mieli ciężki pucharowy mecz w nogach, z tego co patrzyłem niektórzy zawodnicy rozegrali po 120 minut, ale to na pewno nie uśpi nas. Nie możemy myśleć, że Zagłębie będzie zmęczone i będzie nam łatwiej.

 

Grałeś przeciwko Pogoni w Termalice, Zagłębiu, Zniczu. Jak biało-niebiescy są oceniani z zewnątrz? Już solidny ligowiec czy jeszcze zespół, z którym należy celować w trzy punkty?

W pierwszych sezonach, kiedy bywałem tu z Termalicą to nie wyobrażaliśmy sobie, aby nie wywieźć stąd trzech punktów. Wiadomo jednak jaka jest I liga, tu każdy może i wygrać, i przegrać. Teraz Pogoń przeszła gruntowny remont i nie jest to taki zespół jak wcześniej. Zawsze był to niewygodny przeciwnik z mocnymi fizycznie chłopakami skupiającymi się na kontrze i stałych fragmentach – takie mam wspomnienia jeszcze z II ligi. Teraz spokojnie stać nas na środek tabeli.

 

Warunki do treningów pomagają Pogoni osiągać dobre wyniki.

Każdy pierwszoligowiec powinien mieć takie warunki, a niewielu może się tym pochwalić. Wszystko jest na miejscu i nie trzeba się o nic martwić.

 

Jak podobał ci się debiut na siedleckim stadionie? Doping z trybun pomagał ci w grze?

Tak, jest głośna grupa dopingujących fanów, która dodaje skrzydeł i pomaga. Zawsze jak przyjeżdżałem jako gość to słyszałem pod swoim adresem różne teksty… Teraz liczę na wsparcie trybun.

 

Rywalizujesz o miejsce w ataku z Dariuszem Zjawińskim. To trudny rywal, ale również możecie grać we dwójkę.

Będziemy się razem dobrze prezentować jeśli trener da nam szanse współpracy. Rywalizacja motywuje do pracy i pomoże nam podnieść swój poziom.

 

Mówiłeś o środku tabeli. Czy na to stać Pogoń i wierzycie w to?

Myślę, że tak. Pokazał to mecz w Katowicach, nie ugięliśmy się przed rywalem o wiele mocniejszym. Umiejętności do tego mamy, musimy mieć więcej wiary w siebie i konsekwencji, by nie zaliczyć wpadek jak z Odrą Opole.

 

W pierwszych dwóch meczach strzelali tylko rezerwowi. Czy to świadczy o tym, że kadra jest wyrównana?

Kadra jest wyrównana. Jedziemy na tym samym wózku, osoby z ławki wiedzą, że w każdej chwili mogą wejść na boisko i zastąpić piłkarza z pierwszego składu.