11701135_882377631857299_423511376139685770_n

Wypowiedzi trenera Marcina Sasala oraz piłkarzy Pogoni po meczu z Chrobrym Głogów.

 

Marcin Sasal: Wreszcie mieliśmy tydzień spokojnej pracy, bo wszyscy się pozbierali. Drużyna praktycznie nie istniała, nie udało się jej poskładać na pierwszą kolejkę, bo zawodnicy cały czas dochodzili. Nie mieliśmy też praktycznie żadnego przepracowanego mikrocyklu. Teraz udało się troszkę tę drużynę pozbierać, choć są jeszcze mankamenty w grze. Jestem zadowolony z zawodników, bo dali z siebie wszystko. Mieliśmy kilka okazji do strzelenia gola. Szczególnie jestem zadowolony z pierwszej połowy, powinniśmy być o bramkę lepsi. Mieliśmy trafienie w słupek i strzał w okienko, co wybronił bramkarz. W drugiej oba zespoły od 70 minuty grały akcja za akcję. Oba miały też spore problemy w obronie. Chrobry stworzył dobre sytuacje po stałych fragmentach. Te, które mieliśmy my, nie były złe – słupek po rzucie wolnym, sam na sam… Wiemy, że zagraliśmy dobre spotkanie na trudnym terenie, po ciężkim początku sezonu. Zabrakło nam odrobiny szczęścia. Coś drgnęło w tej naszej grze. Najważniejsze jest, że zdobyliśmy pierwszy punkt i teraz ruszymy do przodu.

 

Krzysztof Bodziony: Na pewno cieszę się, że z wyjazdu przywozimy chociaż jeden punkt. Zagraliśmy naprawdę fajny mecz, szczególnie pierwszą połowę. Mieliśmy dwa, trzy słupki i poprzeczkę. Na pewno wyciągnęliśmy wnioski z pierwszego nieudanego meczu. Ja się cieszę, że strzeliłem gola, ale na pewno zwycięstwo bardziej by mnie ucieszyło. Chciałem zagrać dobry mecz, bo debiut kompletnie mi nie wyszedł i był to dla mnie ciężki tydzień, bo zawsze dużo od siebie wymagam. Oby za tydzień było już zwycięstwo, gdyż naprawdę jesteśmy wstanie wygrać w tej lidze dużo meczów.

 

Kamil Dmowski: Uważam, że w pierwszej połowie zagraliśmy dobre zawody i byliśmy zespołem lepszym. Strzeliliśmy pierwsi bramkę i szkoda, że zabrakło koncentracji przy stałym fragmencie, z którego padła bramka dla Chrobrego. Później zarówno my jak i oni mieliśmy swoje sytuacje do zdobycia bramki. Zabrakło może trochę szczęścia, bo mieliśmy dwa słupki i poprzeczkę. Chcieliśmy wygrać to spotkanie i pozostaje pewien niedosyt, że był remis, bo mieliśmy argumenty żeby pokusić się o komplet punktów. Jednak trzeba uszanować ten punkt. Pokazaliśmy po pierwszym wysoko przegranym meczu, że potrafimy grać w piłkę i na pewno nie można nas skreślać. Co do mojego urazu to nie było nic groźnego tylko skurcze mięśni.